Ikoniczna piosenkarka folkowa Joan Baez rozpoczyna we wtorek północnoamerykańską część swojej trasy koncertowej „Fare Thee Well”. Baez ogłosiła, że trasa, która ma trwać do maja 2019 roku, będzie ostatnią w jej prawie 60-letniej karierze koncertowej.
Tutaj & Now’s Robin Young rozmawia z Baez (@joancbaez) o tej decyzji i jej ostatnim albumie, „Whistle Down the Wind.”
Interview Highlights
O tym, czy to naprawdę jej ostatni album
„Pozostawiłam to otwarte, jeśli chodzi o albumy. Wydaje mi się, że to jest ostatni. I jest to też część ostatniej trasy koncertowej – 30 lat temu zapytałam mojego trenera wokalnego, kiedy będę wiedziała, że nadszedł czas, aby odejść. A on odpowiedział: „Twój głos ci to powie.”
” trudniej to kontrolować. Nie boli, ale przez większość czasu nie wydobywają się z niego dźwięki, które chcę usłyszeć. Faktem jest, że struny głosowe są mięśniem, który się męczy i w końcu grawitacja przejmuje wszystko, ale zaczyna się to od moich strun głosowych.”
Dlaczego wybrała piosenki, które nagrała na album
„Nie jestem pewna, czy był jakiś cel. Jedyne ramy, jakie mieliśmy, kiedy zaczynaliśmy, to zobaczyć, czy możemy stworzyć coś, co będzie zwieńczeniem pierwszego albumu, który ukazał się prawie 60 lat temu. A potem wszystko jakby samo wpadło na swoje miejsce i wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że tworzy swój własny projekt. To znaczy, na przykład, gdyby nie 'Another World' i 'The President Sang Amazing Grace', byłby to piękny album z bardzo ładnymi piosenkami. Ale nie miałby tej głębi, którą ma. Tak więc niektóre piosenki, takie jak piosenka o prezydencie, spadają z nieba i są po prostu moim szczęściem, że je słyszę.”