Niekoniecznie odzwierciedla to role, które grała do tej pory, ale Andrea Riseborough mówi, że zawsze była „dość upolityczniona”. W rzeczywistości, CNN działała w tle, puszczając w kółko jakiekolwiek wiadomości, które pojawiały się w danym momencie podczas naszej porannej rozmowy kilka tygodni temu. W „Bitwie płci” Riseborough gra Marilyn Barnett, byłą fryzjerkę i prawdopodobnie pierwszą miłość legendarnej tenisistki i działaczki społecznej Billie Jean King (Emma Stone). Barnett była pierwszą kobietą kochanką King i stała u jej boku podczas jej niesławnego meczu tenisowego z Bobbym Riggsem (Steve Carell) w 1973 roku. Podczas gdy kobiety na całym świecie wiwatowały na cześć zwycięstwa King jako historycznego momentu dla równouprawnienia płci, King musiała pogodzić się z uczuciem do Barnetta. Wydarzenia przedstawione w filmie miały miejsce ponad 40 lat temu, ale silnie rezonują dziś, w tym, co wielu nazywa „rokiem kobiety”
„Historia Billie Jean jest tak ważna” – mówi Riseborough. „I po prostu czułam niedowierzanie, że tak naprawdę nie dowiedziałam się o żadnym wpływowym kroku we właściwym kierunku w kierunku prawodawstwa równej płacy.”
To, co ujęło moje zainteresowanie, to fakt, że tak bardzo chcieli zgłębić tę historię miłosną między Billie Jean i Marilyn.
Po spotkaniu z reżyserami Jonathanem Daytonem i Valerie Faris, od razu ujęło ją to, jak wiele współczucia twórcy filmu mieli dla wszystkich zaangażowanych osób. Zauważa: „To, co mnie zainteresowało, to fakt, że tak bardzo chcieli zgłębić historię miłości pomiędzy Billie Jean i Marilyn.”
Niewiele wiadomo o życiu Barnett poza tym, że była fryzjerką, kiedy poznała Kinga, a w 1981 roku złożyła pozew o alimenty, który skutecznie ujawnił King jako lesbijkę (temat nie poruszony w filmie). Zmarła kilka lat temu, a Riseborough mówi, że poszukiwanie jej było trochę jak „gonienie ducha”. Ponadto, podczas gdy King był pomocny, zrozumiano, że długa rozmowa o Barnett jest wysoce nieprawdopodobna.
„Ich związek zakończył się w naprawdę trudny sposób. A życie Billie zostało poddane tak dużej kontroli. Z dnia na dzień straciła wszystkie swoje rekomendacje i naprawdę przeszła przez piekło lata po tym filmie. To bardzo delikatny temat” – mówi Riseborough. „Marilyn odeszła, a my wiemy, że bardzo się kochali. Nie, z pewnością nie była zainteresowana opowiadaniem wesołych anegdot, ani niczym podobnym. To było wszystko kinda po prostu mówić o czasie.”
WATCH: Video Q&A’s from this season’s hottest contenders”
Nie mając wiele do powiedzenia, Riseborough mówi, że chciała, aby jej portret Barnett ucieleśniał wyzwolenie, wolnego ducha i nadzieję wczesnych lat 70. Riseborough dodaje: „Ona jest po prostu w szybkowarze. W czasach, kiedy kobiety nie mogą założyć własnego konta bankowego bez poręczenia męża. Chciałam, żeby Marilyn była tą nadzieją.”
Z perspektywy Riseborough, Barnett pełniła również wyjątkową funkcję w scenariuszu Simona Beaufoya. Nie tylko była pierwszą osobą, z którą King mogła prawdziwie odkrywać swoją seksualność, ale także stanowiła niezbędne odwrócenie uwagi od presji bycia w tamtym czasie numerem 1 na świecie w kobiecym tenisie.
„Przekładam to na moje własne słowa: 'Marilyn była katalizatorem dla Billie Jean, aby wykorzystać swoje ciało jako coś innego niż tylko maszynę', ponieważ była taka do mistrzostwa” – mówi Riseborough. „To było jak ciało ogiera. I nie chodzi o to, że nie lubiła seksu, czy że nie miała wspaniałego życia seksualnego z Larrym, bo tak było w istocie. I Billie jest bardzo nieugięta w tej kwestii. Ale to była nowa zmysłowość, która obudziła się, kiedy Marilyn pojawiła się w życiu Billie. I to mnie naprawdę poruszyło.”
Ta zmysłowość musiała być widoczna od pierwszego ich spotkania, kiedy Barnett układa włosy Kinga. Filmowcy wielokrotnie odtwarzali „Changing Opinion” Philipa Glassa jako inspirację, ale jak zauważa Riseborough, „Nie ma przygotowania, które możesz zrobić, aby być obecnym w scenie.” Chociaż pomogło to, że Stone i Riseborough pracowali wcześniej razem przy „Birdmanie.”
„Na początku jest to tak kuszące. Było tak wiele okazji do tych pierwszych chwil zakochania” – mówi Riseborough. „Prawie nie można ich wyrazić, bo są tak wyjątkowe. Myślę, że Jon i Val wykonali świetną robotę, niemalże rozdrabniając tę scenę. Wygląda to jak kawałki szkła. Sposób, w jaki nakręcili to, co działo się między Emmą a mną, jest naprawdę kuszący. Czuję, że nie możesz do tego dotrzeć, ale naprawdę chcesz być bliżej nich. Ale jesteś też w środku tego. To naprawdę piękne, rytmiczne uczucie.”