Serce Celine Dion pójdzie dalej dla jej zmarłego męża i menedżera, Rene Angelila – i niestety, piosenkarka nie może również zapomnieć o jego makabrycznej śmierci z powodu raka.
Dodała w niedzielnym, 18 lutego czacie, że Angelil był w bólu, „trzy lata agonii. Chciałam, żeby żył w spokoju. Chciałam, żeby czuł się tak lekko i bez zmartwień.”
Dion, która ostatnio pokazała swoje ciało na Instagramie, powiedziała, że był „jedynym mężczyzną, którego kiedykolwiek kochałam.”
https://www.instagram.com/p/BVm77YgAIns/?hl=en&taken-by=celinedion
Jak donosi Radar, źródła powiedziały w zeszłym roku, że straciła dużo na wadze po tragicznej śmierci męża.
Kobieta, której piosenka przewodnia z filmu Titanic, „My Heart Will Go On” była wielkim hitem, przyznała, że jej matka początkowo nie popierała jej małżeństwa ze starszym o 26 lat Angelilem.
Although she „fell in love with him immediately,” Dion dodała, „Nie w sposób romansowy , miałam 12 lat. Byłam zakochana w sposobie, w jaki traktował wszystkich wokół mnie, w tym całą moją rodzinę i siebie.”
https://www.instagram.com/p/BPO3dQkgotI/?hl=en&taken-by=celinedion
Po osiągnięciu pełnoletności, Dion i Angelil dzielili się romansem, a ich małżeństwo May/December (kiedy miała 26 lat) trwało od 1994 roku do jego śmierci w 2016 roku. Dion wciąż trzyma płomień dla swojego zmarłego męża, ojca ich trójki dzieci.
Piosenkarka zwierzyła się, „On jest jedynym mężczyzną, którego widziałam. Jedynym mężczyzną, którego kochałam. Jedyny mężczyzna, którego pocałowałam.”
Jako menedżer Dion, Angelil kierował również jej niewiarygodną karierą. Zmarł w wieku 73 lat dwa lata temu po przegranej walce z rakiem gardła.